Każda dobra impreza potrzebuje odpowiedniej muzyki. Ale właśnie… odpowiedniej, czyli jakiej? Przedstawiamy kilka wskazówek dotyczących tego, czym kierować się podczas tworzenia imprezowej playlisty, tak aby wprowadziła gości w fenomenalny nastrój i pozostawiła niezapomniane wrażenia.
W trakcie planowania wieczoru w gronie znajomych musimy poważnie rozważyć kilka kwestii – czy będzie to impreza bardziej oficjalna, czy raczej luźna? Czy będziemy serwować gościom wymyślne ciepłe dania, czy może ograniczymy się do małych przekąsek? A w końcu także: jaka muzyka wprawi ich w iście imprezowy nastrój i będzie idealnym dopełnieniem całego wydarzenia?
Choć serwisy do słuchania muzyki obfitują w gotowe propozycje playlist dostosowanych pod różne okazje, nie ma co iść na łatwiznę ani liczyć na to, że ktoś lepiej od nas wykona to zadanie. Wiedząc, jaki jest charakter naszej imprezy i kim są zaproszeni goście, sami jesteśmy w stanie wykreować niepowtarzalny miks, który wszystkim wpadnie w ucho. Wystarczy jedynie trzymać się kilku podstawowych zasad.
Amatorzy tworzenia własnych list odtwarzania z pewnością mogą potwierdzić częstą przypadłość: wstępne podekscytowanie i dodanie pięciu kluczowych utworów na szczycie listy, a potem nagłe wyczerpanie pomysłów i wypełnianie reszty dużo słabszymi kawałkami. Nie tędy droga. Podstawową zasadą selekcji utworów jest posiadanie w pełni ukształtowanego wyobrażenia o atmosferze, którą pragniemy osiągnąć. Wizję musimy mieć w głowie jeszcze przed dodaniem pierwszego utworu. Następnie, już w fazie selekcji, plan pozwala nam ocenić, czy każda kolejna dodana piosenka spełnia obrane przez nas kryteria.
Nie ulega wątpliwości, że to nasza impreza, ale jako dobrym gospodarzom zależy nam przecież na tym, aby inni świetnie się na niej bawili. Mimo że edukacyjna pokusa bywa spora, nie należy wciskać ludziom swoich wysublimowanych muzycznych upodobań do gardeł. Dobrze jest pozostać obiektywnym w doborze muzyki, zwłaszcza jeśli nie wszystkich gości znamy od lat.
Przesadne krzyżowanie gatunków nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem. Fakt, że w ostatnim czasie szalejemy za konkretnymi trzema piosenkami, nie oznacza wcale, że one do siebie pasują. Beyoncé wymieszana z Nightwishem i Bitaminą może nie wpaść w ucho naszym gościom, a może nawet sprawić, że będą zdezorientowani i niezadowoleni.
Niemal tak samo ważne, co wybór konkretnych utworów, jest ich odpowiednie ułożenie na playliście. Muzyka ma bowiem uzupełniać imprezowe wydarzenia i ich dynamikę. Doświadczone osoby wiedzą, że lepiej nie upychać wszystkich najlepszych i najbardziej dynamicznych kawałków na początku ani na samym końcu imprezy, ponieważ ich potencjał nie zostanie wykorzystany. Na ten etap można spojrzeć jak na film: napięcie budowane jest stopniowo aż do momentu kulminacyjnego, po którym następuje łagodne wyciszenie.
Na koniec warto dodać, że najlepiej sprawdzą się kawałki, które znamy już od jakiegoś czasu i jeśli nie jesteśmy pewni co do konkretnej muzyki, to lepiej odkrywać i poznawać ją w samotności.
Zdjecie główne: Vladimir Proskurovskiy/unsplash.com